środa, 30 czerwca 2010

"Wszystkie ręce na pokład"

Natura życia społecznego (a już na pewno blogowego) jest taka, że wczorajszy news nie jest już newsem. Mimo wszystko, na godzinę przed debatą napiszemy o czymś innym niż debata.

4 dni temu, na konwencji Platformy Obywatelskiej premier Donald Tusk wzywał wszystkich posłów, senatorów, ministrów z ramienia swojej partii do aktywnego udziału w ostatnich dniach kampanii. Krążą plotki, że minister Grabarczyk przygotowuje dla Bronisława Komorowskiego materiały na dziś wieczór na temat "układu drogowego" (za rządów PiS przetargi na autostrady wygrywały zawsze te same, trzy firmy, za rządów PO podobno 20). Nie odnosimy się do tej informacji - póki co jest plotką.
Prawdą natomiast jest, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych (na czele z ministrem Sikorskim) interweniowało w sprawie programu wizyty amerykańskiej sekretarz stanu Hillary Clinton. Pani Clinton, przylatująca w sobotę do Krakowa, miała złożyć kwiaty na grobie śp. prezydenta Kaczyńskiego. MSZ ten punkt wizyty usunęło... [informacja z Dziennika].

Smutna refleksja nie dotyczy stylu uprawiania kampanii. Nam najbardziej żal, że osoby ze świata polityki, które reprezentują nas na międzynarodowej arenie, nie mają szacunku do głowy państwa. Przecież nie jest istotne czy prezydentem jest polityk mojej opcji politycznej, czy przeciwnej. Nieważne, że osobiście nim gardziłem (słynne "prezydent może być niski, ale..." Sikorskiego). To był Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej!!
Prezydent to w pewnym sensie symbol kraju... A symbolami nie wolno gardzić.

Gdy przedstawiciele innych nacji chcą oddać hołd naszym symbolom, zmarłemu tragicznie prezydentowi, to wyjątkową nikczemnością jest im odradzać wizytę na Wawelu, w obawie, że źle to wpłynie na kampanię wyborczą.
To tak, jakby dawać ciche przyzwolenie na to, by Polakami gardzono.
A jak śpiewał Jacek Kaczmarski:
Każdy Twój wyrok przyjmę twardy,
Przed mocą Twoją się ukorzę,
Ale chroń mnie, Panie, od pogardy ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz