czwartek, 22 kwietnia 2010

Wybory 2010 bez billboardów?

Czy stojąc w korku, zamiast Komorowskiego pod krawatem będziemy oglądali na billboardzie zmysłową modelkę prezentującą nową kolekcję bielizny? Czy oglądając film, w przerwie na reklamy zamiast Olechowskiego będziemy oglądali reklamę jogurtu?
Niewykluczone!
Dlaczego?
Większość miejsc na billboardach na najbliższe kilka tygodni jest już po prostu sprzedana. To samo dotyczy czasu reklamowego w telewizji. Nikt przecież nie przypuszczał, że kampania prezydencka będzie przebiegała w maju i czerwcu!

Tych, którzy już się cieszą, że miast nie zaszpecą plakaty wyborcze uspokajamy i powstrzymujemy od przedwczesnego entuzjazmu:
znajdą się tacy, którzy na tej kampanii zrobią niezły biznes. Kto z Was nie odsprzedałby z kilkudziesięcioprocentowym zyskiem swojego miejsca billboardowego??

1 komentarz: