środa, 5 maja 2010

Wybory 2010: boją się czy nie boją?

Podczas gdy wczoraj Norbert Maliszewski tłumaczy dlaczego Bronisław Komorowski z 49% poparcia przeskoczył do 56% , Stefan Niesiołowski w wywiadzie dla Polski the Times otwarcie stwierdza, że:
nie ma żadnej obawy. Jarosław Kaczyński musi przegrać. Tak łatwo jak teraz dla Bronisława Komorowskiego nie zbierało się mi podpisów w żadnej kampanii od 1989 roku. Zebrałem prawie tysiąc podpisów, nie robiąc praktycznie nic.
(...) On nie ma najmniejszych szans, nic mu nie pomoże.

Bardziej wyważoną opinię przedstawia poseł PO Tomasz Lenz. Wg niego im niższa frekwencja, tym gorzej dla Komorowskiego.
Jak zachęcić Polaków, by poszli tłumnie na wybory?
Jaką wybrać strategię?
Platforma znalazła prostą odpowiedź: receptą do sukcesu jest powrót do starych, sprawdzonych, "anykaczystowskich" haseł.
Andrzej Halicki - rzecznik PO - mówi:
Polacy wiedzą, na czym polega różnica między III RP a IV RP. Mają też w pamięci prezydenturę Lecha Kaczyńskiego.

Chwila, chwila...
Marszałek miażdży w sondażach, Komorowski już występuje w spodniach prezydenta, haków się nie boi bo lochy BBN są opieczętowane, ... - czy naprawdę trzeba sięgać po tego typu amunicję?

Może wcale nie trzeba, ale inaczej się nie umie?
A jeśli inaczej się nie umie, to jaka jest szansa, że polska polityka będzie kiedyś pełna dystyngowanych polityków, którzy jeśli już muszą "sobie nawrzucać" to czynią to za kuluarami, a przekaz trafiający do wyborców jest taki:
jesteśmy kompetentni i poważnie traktujemy to, co robimy.
Poważnym dla polityka zdecydowanie nie jest strzelanie z amunicji co swoich przeciwników politycznych.

Pytam więc (może naiwnie): Platforma się boi czy nie boi kandydatury człowieka, który jeszcze ani razu nie wystąpił publicznie od momentu katastrofy...?

Do pozostałych kandydatów uprzejmie apeluję:
Nie idźcie drogą Platformy,
żadnych dziadków z Wermachtu....


PeeS. (dla tych, którzy w kampaniach najbardziej lubią tego typu smaczki):
sztabowcy marszałka planują kampanię głównie w telewizji i internecie (film o Komorowskim i spoty w internecie). Kampania Komorowskiego ma pochłonąć cały limit, czyli 15,5 mln zł [źródło: Gazeta Wyborcza].

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz