wtorek, 30 marca 2010

Śniadanie z Cimoszewiczem

Na rp.pl wywiad Elizy Olczyk z Włodzimierzem Cimoszewiczem, zwanym w naszej "redakcji" Cimoszką. Na pytanie o Bronisława Komorowskiego Cimoszewicz odpowiada, że poza plusami (doświadczenie w sprawach bezpieczeństwa narodowego i umiarkowanie), kandydat Platformy ma też wady. Mianowicie, jest człowiekiem nazbyt partyjnym i istnieje ryzyko, że za bardzo podporządkuje się interesom formacji, z której się wywodzi.

Opinia Bloga Wyborczego zbudowana na podstawie tej wypowiedzi: nie trzeba, by premier i prezydent byli bliźniakami, żeby wątpliwa była płaszczyzna, na której będą oni rozwiązywali przyszłe konflikty interesów między dobrem państwa, a dobrem partii. "Walory" Komorowskiego tutaj wystarczą (pisano o nich między innymi w Newsweeku - tekst polecamy, jest ciekawy i wchodzi "w głąb").

Cimoszewicz uważa też, że Szmajdziński i Olechowski nie zdołali wysłać do wyborców spójnego komunikatu. O ile co do Szmajdzińskiego mamy problem, by stwierdzić, jaki komunikat wysyła, to co do Olechowskiego wątpliwości mamy mniej. Olechowski ma komunikat jasny: nuda w polityce i cicha praca merytoryczna. Nie jest to może wielka wizja i nie jest może szczególnie dobrze trafiona, bo prezydent Lech Kaczyński jest ostatnimi czasy cichy i spokojny, jakby go nie było, więc możemy założyć, że "nowa jakość" Olechowskiego to żadna zmiana.

Pozwolimy sobie w tym miejscu na dygresję: ciekawe na ile programowa nuda Olechowskiego wynika z jego upodobań co do stylu sprawowania polityki, na ile zaś z braku finansów na kampanię wyborczą. Jak donosi TVN24, Olechowski w swojej kampanii może liczyć na wolontariuszy i ... na siebie, gdyż bardzo problematyczne okazuje się finansowanie kampanii z budżetu Stronnictwa Demokratycznego, które jeszcze niedawno deklarowano wsparcie finansowe na poziomie kilku milionów zł.

Eryk Mistewicz na Twitterze napisał, że:

Włodzimierz Cimoszewicz ma więcej energii i wiedzy o polityce niż wszyscy lewicowi i centrolewicowi kand razem wzięci.

Widać to między innymi wtedy, gdy ocenia sposób prowadzenia kampanii przez Szmajdzińskiego i Olechowskiego, którzy kładą nacisk na "uściski dłoni". Tymczasem Cimoszewicz twierdzi, że o ile na poziomie polityki lokalnej to jest metoda, to na poziomie polityki krajowej nic to nie daje:

Może to zabrzmi cynicznie, ale te wszystkie spotkania i uściski dłoni są wyłącznie tłem do obrazka w telewizji ("Rzeczpospolita").

Drugi cytat:

Mam wrażenie, że młodzi wyborcy oczekują wizjonerskiego przywództwa. Czekają na kogoś, kto powie, jaka ma być Polska za 20 lat ("Rzeczpospolita").

Blog Wyborczy podpisuje się pod tym ośmioma rękami!
(co nie znaczy, że chcemy bajek o drugiej Irlandii...)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz