środa, 19 maja 2010

Napieralski napiera na Internet

Grzegorz Napieralski zaprezentował projekt E-Prezydent. Prezentacja odbyła się w Polsko-Japońskiej Szkole Technik Komputerowych w Warszawie. Główne punkty projektu to: otwarte standardy, uwolnienie danych, neutralność sieci, prywatność i prawa internautów, prawo autorskie. Podsumowując, Napieralski opowiada się za wykorzystywaniem tylko otwartych standardów w administracji publicznej (w uproszczeniu chodzi o to, aby obywatel nie był ograniczany barierą, jaką może stanowić koszt oprogramowania komputerowego niezbędnego, by wchodzić z administracją publiczną w internetowe interakcje oraz o to, by niezależnie od tego, z jakiego systemu operacyjnego i oprogramowania internauta korzysta, mógł być obywatelem w sieci), za dostępem obywateli do wszystkich danych, jakie wyprodukowane zostały za publiczne pieniądze i za neutralnością sieci (czyli jest szansa, że internet nie będzie w przyszłości "przejmowany" przez kolejne ekipy jak TVP ;-)). Co nas cieszy, bo przecież tym się tutaj zajmujemy, Napieralski uważa, że dziennikarz obywatelski powinien mieć takie same prawa i obowiązki, jak „tradycyjni dziennikarze”. Grzegorz Napieralski wspomniał również o potrzebie prac nad nowym prawem autorskim, o potrzebie transparentności konsultacji społecznych i o wprowadzeniu podpisu elektronicznego.

Dobre intencje Napieralskiego dostrzegł Piotr Waglowski, ekspert w kwestii prawnych aspektów społeczeństwa informacyjnego:
Mój cynizm podpowiada mi, że sztabowcy wykonali pewną pracę, by sprawdzić jakie tematy są w Sieci aktualnie poruszane i dyskutowane. Doceniam to. Doceniam pracę sztabowców i doceniam próbę uruchomienia nowych płaszczyzn w dyskusji. [...] Pan Napieralski zdziwił się, że do tej pory dyskusja na poruszone przez niego właśnie tematy nie toczyła się w Polsce. Może się tak dziwić tylko ktoś, kto po prostu nie interesował się wcześniej taką dyskusją. Jak przypuszczam sztabowcy zostawili przypisy do tez na innej kartce. Wśród tych przypisów pewnie można by znaleźć wskazówki odnośnie tego, gdzie dyskusja się toczy, kto w niej występuje, jakie są grupy interesów i wektory oczekiwań.
Piotr Waglowski po zarysowaniu merytorycznego tła słusznie zauważa, że być może zbyt ostra krytyka to błąd, bo to przecież można w ten sposób zniechęcić kandydata do interesowania się i wypowiadania w fachowych kwestiach. Racja! Jak już kandydat się stara to należy to docenić. Powiedzieć ciepłe słowo, zachęcić, podsunąć coś do przeczytania, pogratulować. Bo z kandydatami jak z dziećmi - nie wybiorą drogi pod górkę, jeśli z górki będą na nich spadały kamienie. Dlatego dziś Grzegorz Napieralski dostaje plusa. Na zachętę!

W relacji na stronie Grzegorza Napieralskiego najzabawniejsze było zdanie "Przez całą prezentację Napieralski nie rozstawał się z iPadem". Ciekawe, co przed wystąpieniem powiedzieli mu ludzie od PR-u? "Trzymaj pan ten kalkulator cały czas w rękach, żeby ludzie widzieli i staraj się nie upuścić, bo to cacko nie jest znowu takie tanie"? :-)

3 komentarze:

  1. Napieralski: "Główne punkty projektu to: otwarte standardy, uwolnienie danych, neutralność sieci, prywatność i prawa internautów, prawo autorskie."

    Też tak mogę sobie rzucać sloganami: wolność, dobrobyt, internet, komputery, szybkie samochody, zimne piwo, gorące laski, złote zęby. Jestem lepszy? Przelicytowałem drania. Zostanę prezydentem?

    Kolejny billboardowy kandydat. Uśmiechnięta facjata, piary, twittery, bajery, zero realnego programu politycznego.

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak chce być taki otwarty i bronić internetu przed cenzurą to niech powie np.: będę dążyć do zniesienia ustawy antyhazardowej.
    O i tu się sprawa pruje. Jesteśmy otwarci na pokaz, ale niepopularnych poglądów wolnościowych nigdy nie poprzemy.

    PS.
    I tak dobrze, że się nie wypowiada na tematy gospodarcze, bo szybko wylazłby mu komuch z kieszeni...

    OdpowiedzUsuń
  3. Program masz niezły, szkoda, że nie kandydujesz :) My nie jesteśmy naiwni i nie uważamy, że jak kandydat obieca, to kandydat wykona, nic z tych rzeczy. Ale trud chociażby pobieżnego zapoznania się z tematem jednak Napieralski podjął, w przeciwieństwie do pozostałych kandydatów. No i jeszcze doceniamy trud trzymania w rękach iPada przez całą prezentację :)

    OdpowiedzUsuń