wtorek, 11 maja 2010

Wybory 2010: strategia: "ja wiem, ja znam!"

Naszym grubym, znużonym rządzeniem cielskom brakuje energii. Nie ma prądu w Platformie, pokazała to już marna frekwencja w prawyborach. Teraz sam nie wiem, jaki jest przekaz w naszej kampanii. Komorowski wydaje się pozbawiony treści, trzeba go w jakąś ubrać [źródło: Gazeta Wyborcza]

- te słowa pojawiły się chyba we wszystkich stacjach radiowych podczas porannych wywiadów.
Jest prąd w Platformie czy go nie ma?
Kwadrans po ósmej w radiowej Trójce z Michałem Karnowskim rozmawiał Grzegorz Schetyna. Zapewniał, że prąd jest, a PO po prostu jeszcze nie wystartowało z kampanią.
Pytany o wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego do przyjaciół Rosjan trochę chyba zbyt gwałtowanie odpowiedział:
To jest nieprawdziwy Jarosław Kaczyński! Wszystko tam jest nieprawdziwe! Łącznie z czajnikiem!
Blog Wyborczy, zaintrygowany czajnikiem, obejrzał raz jeszcze wystąpienie Kaczyńskiego.
Czajnik wydaje się ok ;-)
Ale to Schetyna wykrzykiwał dziś rano "ja wiem! ja znam!". Czyli, że atrapa?
Hmm...
Wcześniej - głosem spokojnym i wyważonym - mówił, że Platforma "opisuje rzeczywistość".
Strategia ta wydaje się nam cokolwiek ryzykowna - w końcu opisywanie byłego prezydenta było tak długo prawdziwe, dopóty dopóki nie pojawiły się w mediach dobre zdjęcia...
Ale fakt faktem: Schetyna dziś przynajmniej dwukrotnie (Polskie Radio, tv wp.pl) mówił "kampania odbywa się w cieniu trumien", "PiS pokazuje swoją nieprawdziwą twarz", ...
Strategia - choć ryzykowna - na pewno jest póki co skuteczna. Rzeczywistość jest zdefiniowana po myśli sztabu PO.

Skoro sztab marszałka więcej mówi o Kaczyńskim niż o samym Komorowskim, o kandydacie PO wypowiadają się politycy lub inni kandydaci. Roman Giertych dla Polski the Times mówi dziś, że
Komorowski nie wzbudza żadnych emocji. Brakuje mu czegoś, co by ludzi pociągało.
(...) Komorowski to jest uosobienie ciamciaramciowatości PO.
Andrzej Olechowski udziela Piotrowi Najsztubowi wywiadu (opublikowanemu w Przekroju), w którym stwierdza, że Bronisława Komorowskiego zna lepiej niż Kaczyńskiego, ale nie potrafi powiedzieć, jakie są jego poglądy polityczne.
Słyszałem wypowiedzi marszałka Sejmu, z konieczności obłe i okrągłe, ale nie mam zielonego pojęcia o poglądach pana Komorowskiego na gospodarkę, na sprawy zagraniczne, na wymiar sprawiedliwości.
Dlatego Olechowski stawia na merytoryczną kampanię. Cieszy się, że
media nie będą się koncentrowały na kolorze i rozmiarach majtek, które kandydaci noszą, ale na poglądach i na tym żeby przedstawić rzeczywiste portrety kandydatów.
W najbliższą niedzielę w Krakowie odbędzie pierwsza debata z innym kandydatem - Markiem Jurkiem. Blog Wyborczy niestety nie będzie mógł być na niej obecny - może ktoś z Was zda relację?

Co w sztabie Jarosława Kaczyńskiego?
Ano przedstawiono wyborczy plakat.
O ile hasło oceniamy bardzo dobrze, o tyle zdjęcie z plakatu w naszej ocenie jest niefortunne.
Kwestia gustu ;-)

3 komentarze:

  1. Wyślę kolegę z Krakowa na Jurka;-)

    Pytanie moje (za Erykiem Mistewiczem) - czy kiedykolwiek w ciągu ostatnich 10 lat (od 2000 roku) obserwowaliśmy jakąś kampanię programową? Jakie jest wasze zdanie i jak zdefiniowalibyście "kampanię programową"?

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękujemy za posiłki (kolega z KRK) ;-) no i czekamy na doniesienia z frontu!

    na pytanie o kampanie odpowiem wieczorem, gdyż muszę lecieć na uczelnię (sic!)

    pozdrawiamy :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. kilka słów nt. kampanii programowej - jak obiecaliśmy około południa :-)

    czy ostatnio takową obserwowaliśmy?
    tak - prawybory republikanów w USA były doskonałym przykładem takiej kampanii. prawyborcza debata PO była totalną farsą w porównaniu do debat, jakie mogliśmy obserwować w amerykańskiej TV.

    jak kampanię programową byśmy zdefiniowali?
    kampania, w której dyskusja nie dotyczy w głównej mierze spotów wyborczych, filmów o kandydatach i filmików o kontr, "pajacyków", czy wypowiedzi pana X na temat kandydata Y czy opinii autorytetu A na temat kandydata B. takie dyskusje wydają się być zupełnie jałowe, a wybór kandydata sprowadza się do kupna batona coco lub chocolate.

    jak miałaby wyglądać kampania programowa?
    naszym zdaniem powinien istnieć pewien schemat kampanii wyborczej: powiedzmy raz na 3 dni, 45 minut debat z kandydatami o polityce zagranicznej i priorytetach Polski, o wizji modernizacji Polski (np. jakie sektory gospodarki należy uznać za kluczowe), o bezpieczeństwie energetycznym, o polityce historycznej Polski, o ewentualnych inicjatywach ustawodawczych prezydenta.
    takie debaty dostarczałyby konkretów, o których można dyskutować. umożliwiałyby wybór między wizją przyszłości Polski kandydata A, a wizją przyszłości Polski kandydatów B, C, D, E itd.

    czy taka kampania jest możliwa z skomercjalizowanym świecie pop-polityki?
    w ojczyźnie pop, przynajmniej w prawyborach, była możliwa.
    w czyim interesie jest wcielenie w życie kampanii programowych?
    czy w interesie polityków?

    jesteśmy ciekawi Twojej opinii!

    pozdrawiamy:-)

    OdpowiedzUsuń